Jak pewnie łatwo się domyśleć prace, które wrzucam to niespodzianki, które wysłałam wraz z kartkami. Nie są one jakieś wybite, ale cóż, starałam się. Można je nazwać namalowanymi szkicami.
Dziś czeka mnie ubieranie choinki, pani od mieszkania uznała, że nie mam w czym jej pomagać. W całym mieszkaniu czuć kapustą. Świąteczne klimaty? Sama nie wiem, na pewno nie za oknem. Jest szaro i wieje wiatr. Czekam na śnieg...uwielbiam jak się mieni w słońcu. Zima to moja ulubiona pora roku, ale te coś na dworze stanowczo nie można nazwać zimą.
Wzięłabym się za rysunek, ale moje biurko zawalone jest głównie pracami z malarstwa. Nie mam pojęcia, gdzie to wszystko pomieszczę. W ogóle wczoraj prof. z rysunku zmienił zdanie i chce znów zobaczyć moje portreciki. Z tego co zrozumiałam te ładniejsze pójdą do teczki. Zastanawiam się czy część prac mu nie pokazywać. Z całym szacunkiem, ale jest kilka rysunków, których nie oddam.
Dziś czeka mnie ubieranie choinki, pani od mieszkania uznała, że nie mam w czym jej pomagać. W całym mieszkaniu czuć kapustą. Świąteczne klimaty? Sama nie wiem, na pewno nie za oknem. Jest szaro i wieje wiatr. Czekam na śnieg...uwielbiam jak się mieni w słońcu. Zima to moja ulubiona pora roku, ale te coś na dworze stanowczo nie można nazwać zimą.
Wzięłabym się za rysunek, ale moje biurko zawalone jest głównie pracami z malarstwa. Nie mam pojęcia, gdzie to wszystko pomieszczę. W ogóle wczoraj prof. z rysunku zmienił zdanie i chce znów zobaczyć moje portreciki. Z tego co zrozumiałam te ładniejsze pójdą do teczki. Zastanawiam się czy część prac mu nie pokazywać. Z całym szacunkiem, ale jest kilka rysunków, których nie oddam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz