Wczoraj miałam te konsultacje na ASP. Czuję się zażenowana, naprawdę. Chyba 7 razy usłyszałam o tym, że jestem lakoniczna (pominę fakt, że nie miałam pojęcia co to znaczy...pozdrawiam). Jadąc tam tramwajem widziałam tak fajnego chłopaka... Była noc więc spoglądał na swoje odbicie i poprawiał włosy i ogólnie przyglądał się swojej twarzy. Pisał smsy i się uśmiechał. Pytanie brzmi czy pisał do dziewczyny? No właśnie nie jestem pewna xd Ale mi to nie przeszkadza, jednak generalnie wolałabym żeby pisał do mnie (a raczej dzwonił bo popsuł mi się telefon i smsy do mnie nie dochodzą)
Kilka tygodni wcześniej szłam starym miastem, chyba się gdzieś śpieszyłam. Minęłam chłopaka, który zbierał pieniądze na protezę nogi. Miałam straszne wyrzuty sumienia, że mu nie pomogłam, ale wczoraj oprócz tego, że dałam mu troszkę pieniędzy porozmawiałam chwilę z nim. Niech mu się wszystko ułoży. Jak kolejny raz go spotkam znów z nim porozmawiam i dam te kilka zł. Nikogo od dawna nie jest mi tak szkoda jak jego. Od kilku tygodni siedzi mi on w głowie.
Powrócę do tego spotkania na ASP. Dowiedziałam się, że moje rysunki są ok, także jeśli chodzi o to nie ma żadnych problemów, ale malarstwo to u mnie dno i wodorosty. Dowiedziałam się, że powinnam malować grzejniki, ściany, czy łatwą architekturę, żadnych warzywek czy szmatek. Hm...ok.
Najciekawsze jednak było to:
-Kim są osoby na pani rysunkach?-profesor
-To ulubieni aktorzy, piosenkarze, aktorki-ja
-Ale dlaczego pani ich rysuje?-p
-Bo ich lubię-j
-Dlaczego ich pani lubi?-p
-...-ja
Serio?
Duży rysunek skończony, a to jest jego ostatni fragment.
(Ta piosenka musiała się pojawić!) Piosenka na dziś: Nathan Sykes - More Than You'll Ever Know.